Klub

Czym dysponujemy?


Majątek, który trudno przecenić

Każdy, kto zaczyna przygodę z jeździectwem, szybko przekonuje się jak kosztownym i skomplikowanym sprzętem posługujemy sie na co dzień przy pilęgnacji koni i treningu. Już samo wyposażenie jeźdźca to spory wydatek dla rodziców posyłajacych swoje pociechy na pierwsze lekcje. Tym bardziej docenić należy całe zaplecze klubowe, które przez dziesięciolecia wytrwałych starań naszych członków doskonaliło się i rozwinęło do imponujących rozmiarów. Niestety, kultura jazdy konnej i powożenia staje się coraz bardziej niszową pasją, a co za tym idzie, przedmioty i sprzęty, które niegdyś były wyposażeniem każdego szanującego się gospodarstwa stają się unikatami na skalę eksponatów.

Wiele ośrodków w Polsce, zwłaszcza tych, które powstają w ostatnich latach przy gospodarstwach agroturystycznych, może pozazdrościć Dereszowi wyposażenia. Zachowaliśmy i wykorzystujemy na co dzień szerokie zaplecze klubowe, aby tym, którzy chcą poznać głebiej i lepiej sztukę współpracy z koniem dać jak najlepsze pojęcie o metodach stosowanych dawniej i dziś. Staramy się zabezpieczyć tereny klubu, obiekty i wyposażenie w takim stanie i ilości, aby wszyscy chetni mogli korzystać z uroków jazdy konnej niezależnie od pogody przez cały rok.

Zapraszamy zatem na krótki przegląd gospodarski :)

Stajnie

Zacznijmy od najważniejszego - stajnie i konie. Dysponujemy dwoma budynkami, w których pomieścić możemy w boksach i na stanowiskach ponad 40 koni. Oprócz klubowych wierzchowców wolne boksy udostepniane są prywatnym koniom na zasadach pensjonatu. Bezpośrednio przy stajni znajduje sie również magazyn zboża, a w sąsiednim budynku magazyn siana i słomy. Część ściółki trzymana jest w balotach na zewnątrz budynków.
Każdy koń ma tu swoje miejsce, każy jest traktowany z miłością i może liczyć na ścielenie i karmienie zgodne z jego upodobaniami. Konie, które już nas opuściły mają swoje miejsce nie tylko w naszych wspomnieniach, ale również w historii klubu, która odciska swoje piętno w kronikach i na ścianie "gabinetu" stajennego.


Siodlarnie

Stajnie zamieszkuje również liczna chmara jaskółek i mazurków, a na gościnne występy zaglądają też kawki i gołębie. Mysz spotkać przy zbożu i sianie można, ale są one prawdziwą rzadkością. Jest to zasługa naszych stajennych kotów, których pogłowie (zwłaszcza jesienią i zimą, gdy grzać się przy koniach przychodzą wszystkie wsiowe dachowce) liczebnością zbliża się do pogłowia koni.

Kolejnym skarbcem Deresza, z którym spotkacie się zaraz przy pierwszej lekcji jazdy są siodlarnie - klubowa, z rzędami końskimi przeznaczonymi do wspólnego użytkowania oraz prywatne - dla tych, którzy cenią sobie wygode i zakupili własne siodła, a nie chcą ich wozić za każdym razem ze sobą. Sprzęty przechowywane są w odpowiednich warunkach, każdorazowo po użyciu czyszczone i konserwowane. To tu trzeba "odrobić" pierwsze lekcje z budowy siodła czy uprzęży, bo jak lepiej zapamiętać wszystkie skomplikowane nazwy i zasady łączenia tych pasków, jeśli nie przez dokładne czyszczenie i składanie ich z powrotem na miejsce.


Na pierwszy rzut oka trudno się połapać, gdzie co wisi. Nawet stali bywalcy stoją czasami z rozdziawioną gębą przed rzędami siodeł i szukają imienia swojego wierzchowca. A proszę zauważyć, że to tylko sprzęt do codziennej pracy z końmi! Rzędy odświętne, specjalne oraz nie wykorzystywane na co dzień nie są trzymane w siodlarni, bo już nikt by się nie połapał w tej ilości skór i filców.

Garaże, schowki i składziki

Wokół stajni znajdują się liczne pomieszczenia gospodarcze wykorzystywane w najrozmaitszy sposób. Trzeba sporo miejsca i pomysłowości w upychaniu oraz wieszaniu drobniejszych sprzętów, aby pomieścić wszystkie: sanie, bryczki, wózki, sprzęt sportowy, ławki, stoły, meble ogrodowe, przeszkody skokowe, rowery, elementy dekoracji przechowywane na coroczne święta, obchody.... i niezliczoną ilość szpargałów, które albo mają jakieś tajemnicze przeznaczenie, albo nie wiadomo na co się przydadzą, lecz szkoda ich wyrzucić.


I jak w teleturnieju - nie zawsze wiadomo, które drzwi otworzyć. Bo dwa sąsiadujące ze sobą składziki mogą mieścić różną zawartość. Ktoś poprosi Cię o przyniesienie podpórek do przeszkód skokowych, a pomylisz drzwi i lądujesz w składzie drewna kominkowego albo pomieszczeniu, gdzie wśód niezliczonego kowalskiego żelastwa łatwiej o zapasowy zawias do wrót stodoły, niż o to, po co Cię posłano ;) 

Biegalnia

Przechodząc przez dziedziniec przed stajniami kierujemy się w stronę magazynów oraz biegalni krytej. Obszerna, sucha i wysoko zadaszona biegalnia służy nam do wypuszczania koni podczas deszczowych dni, umożliwia nam także prowadzenie treningów zimą oraz w niekorzystne warunki pogodowe. Możemy tam prowadzić zajęcia z nauki jazdy i doskonalić umiejętności ujeżdżeniowe. Miękkie podłoże (wymieniane co roku trociny), oświetlenie oraz zaplecze z materiałami dydaktycznymi pozwalają prowadzić terning, zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych jeźdźców, np. jazdy doskonalące skoki przez przeszkody. Dzięki właściwemu oświetleniu zajęcia mogą się odbywać nawet do późnych godzin wieczornych. Klub żyje dzięki temu nie tylko w weekendy, ale również w dni pracy i nauki szkolnej. Można wpaść pod wieczór i odwiedzić naszych ulubieńców w każdy dzień tygodnia.

Dodatkowo, biegalnia dysponuje szeregiem udogodnień dla kibiców i sympatyków. Głównie z myślą o obserwatorach wybudowaliśmy w sąsiadującym z biegalnią pomieszczeniu wygodny pokój do obserwacji tego, co dzieje się podczas zajęć. Wygodne ławki i szeroko przeszklone ściany pozwalają obserwować poczynania pociech i nie rozpraszać koni naszą obecnością. Ponadto, zimą pokój jest ogrzewany promiennikami na podczerwień. Gdy temperatura w biegalni zimą spada do -10°C, to instruktorzy skupiają się na tym, by siebie i konia rozgrzać w ruchu... ale obserwatorzy bardzo doceniają to udogodnienie.

Stosujemy pliki cookie w celu świadczenia naszych usług. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie cookies. Dowiedz się więcej